Czym nie jest psychoterapia?

Czym nie jest psychoterapia?

Psychoterapia nie powiedzie się bez wysiłku ze strony pacjenta. Jego/jej motywacja do pracy, zmiany jest tu kluczowa

Wielu psychoterapeutów chętnie odpowiada na pytanie, czym psychoterapia nie jest. Zacznijmy od tego. Mówią: nie radzimy, czy pacjent ma się rozwieść czy kontynuować związek, bo to pacjent będzie ponosił konsekwencje swojej decyzji; nie dajemy gotowych rozwiązań, bo zakładamy, że to pacjent jest najlepszym ekspertem od siebie samego, dobry psychoterapeuta umożliwia mu tylko wydobycie tej wiedzy; nie przytulamy i nie chodzimy z naszymi pacjentami do kina czy na kawę, bo szanujemy granice. Dobra psychoterapia ma swój stały termin i miejsce spotkania – to ramy, w których pacjenci czują się bezpieczniej. Ma też stałą formułę – tu zbliżamy się do tego, czym psychoterapia jest. To rozmowa, tyle tylko że szczególnego rodzaju.

Terapeutyczne słuchanie

Kiedyś ktoś zapytał doświadczoną psychoterapeutkę na czym polega jej praca. Odpowiedziała, że głównie słucha. Słuchać można na sto sposobów. Jakie słuchanie ma moc terapeutyczną, a jakie nie? Pierwszym, niezbędnym warunkiem dobrego słuchania jest ciekawość, nie ciekawskość, ale życzliwe zainteresowanie. Wielu pacjentów to ludzie, których nikt nigdy nie słuchał i samo to, że siadają przed osobą, która naprawdę chce ich poznać, jest ciekawa, jakimi są ludźmi, już ma działanie lecznicze.

Do dobrego słuchania potrzebna jest także empatia. Słowo już trochę zużyte, nadużywane. Co ono znaczy? Mówimy tu o umiejętności wyjścia poza swoje własne uczucia, przekonania i rozumne wczucie się, wyobrażenie sobie tego, co czuje druga osoba. Empatia to sztuka. Trzeba dobrze znać siebie i akceptować swoje różne stany, aby otwarcie reagować i przyjmować rozmaite uczucia innej osoby. A i tak trudno pozbyć się swoich okularów, przez które widzimy świat, dlatego terapeuta co jakiś czas, parafrazując słowa pacjenta, pyta się, czy dobrze go rozumie. Można zatem powiedzieć, że terapeutyczne słuchanie, to przyjmowanie człowieka takim jaki jest, z jego niedoskonałościami i wspaniałościami, z jego zaletami i słabościami.

Poszerzanie perspektywy

Empatyczne słuchanie ma wielką moc leczniczą, ale samo w sobie najczęściej nie jest wystarczające, aby uporać się z problemami, z którymi przychodzą ludzie na psychoterapię. Równie ważne jest poszerzanie perspektywy. Pacjent wie o sobie dużo, ale jakoś tak się dzieje, że ta wiedza nie przekłada się na rozwiązanie jego problemów. Brakuje jakichś elementów, aby zobaczyć całość. Spojrzenie kogoś z zewnątrz może uzupełnić ten obraz. Ktoś czasem podpowie, że wystarczy pójść porozmawiać z przyjacielem. Tak, czasami wystarczy. Jednak są takie sytuacje, w których czujemy, że wsparcie bliskiej nam osoby nie wystarczy, bo przynosi krótkotrwałą ulgę, a czasami – bywa i tak – pogarsza nasze samopoczucie. Psychoterapeuta tym się różni od żony, przyjaciela, matki, że nie ma wobec nas ukształtowanego stosunku emocjonalnego i może spojrzeć na nasz problem z dystansu. Powtórzmy: nie jest to jednak chłodny dystans, ale skupiony, uważny, zaciekawiony. Towarzyszy mu profesjonalna wiedza.

Dobry psychoterapeuta słucha selektywnie. Umie odróżnić rzeczy ważne od błahych, wie na czym koncentrować uwagę, jaki istotny temat jest pomijany. Rzuca światło na sprawy, które dotychczas pozostawały w cieniu, poza polem widzenia pacjenta; łączy wątki, wydarzenia w życiu pacjenta, które dotychczas pozostawały rozdzielone; pomaga zintegrować czasem sprzeczne uczucia, które dotychczas pozostawały rozszczepione; umożliwia zmianę nawykowych zachowań, niwelując towarzyszące im dokuczliwe objawy.

Zaangażowanie obu stron

Psychoterapia jest więc spotkaniem wymagającym podstawowego zaufania. A także zaangażowania ze strony pacjenta. Nie można jej porównać do kontaktu z lekarzem, który stawia diagnozę, ordynuje leczenie i poza trzymaniem się zaleceń nie oczekuje współpracy od pacjenta. Psychoterapia nie powiedzie się bez wysiłku ze strony pacjenta. Jego motywacja do pracy, zmiany jest tu kluczowa. Terapeuta jest tylko, czasami aż, towarzyszem w drodze, którą przemierza pacjent.

Wyznacznikiem dobrej psychoterapii nie jest mile spędzany czas w trakcie sesji terapeutycznej, nie jest nim nawet poczucie bycia rozumianym, ulga, możliwość wygadania się. To, co świadczy o skuteczności terapii to realna zmiana na lepsze w życiu pacjenta. Cokolwiek to będzie: zmniejszenie objawów, satysfakcjonujący związek, podjęta decyzja odkładana przez lata.

Warto dodać, że w terapii czasami nie jest przyjemnie, pacjenci stają twarzą w twarz z bólem, rozmawiają na tematy, które uwierają, konfrontują się z dotąd nieakceptowanymi aspektami siebie czy rzeczywistości, a jednak stopniowo zaczynają czuć się lepiej, chętniej wychodzą do ludzi i podejmują nowe wyzwania. Nie mówią o tym, że ich życie stało się bezproblemowe albo nie doświadczają cierpienia, mówią, że potrafią już sobie z nim radzić i nie doświadczają obezwładniającej pustki. Życie zaczyna nabierać smaku.

 

Beata Bereza

psychoterapeutka